Kiedy pod koniec 2018 roku zupełnie przypadkowo sięgnęłam po książkę Michaela Neilla The Inside Out Revolution, nie miałam pojęcia, że w moim życiu nastąpi obiecywany przez autora przewrót.
Od dłuższego czasu interesowałam się psychologią, coachingiem i duchowością. Pracując jako mentor osób z zaburzeniami odżywiania, szukałam odpowiedzi na pytanie: jak działa człowiek. Dlaczego czujemy to, co czujemy, i robimy to, co robimy, nawet jeżeli nas to zabija? Czy można w pełni odzyskać kontrolę nad sobą i być tak po prostu szczęśliwym?
Znajdowałam różne odpowiedzi, to tu, to tam, próbując te skrawki jakoś razem poskładać, jednak bez większej nadziei, że kiedykolwiek uda mi się znaleźć jakieś rozwiązanie, jedną właściwą receptę. Szczerze mówiąc, wątpiłam, że coś takiego w ogóle istnieje. Aż do dnia, kiedy trafiłam na filozofię Syda Banksa, przedstawioną w niniejszej książce. Wtedy poczułam, że moje poszukiwania się zakończyły, a ja sama wróciłam do „domu”.
Prostota i moc słów Syda poraziły mnie do głębi i zupełnie zmieniły moje postrzeganie świata. Teraz jestem o wiele radośniejsza niż kiedyś, a życiowe przeciwności nie wybijają mnie z równowagi. W miejsce depresji i licznych nałogów pojawił się spokój.
Co więcej, zauważyłam, że to nastawienie udzieliło się moim bliskim i to bez żadnej większej ingerencji z mojej strony. Podam Ci, drogi Czytelniku/droga Czytelniczko, przykład, który – uprzedzam – jest zgoła niewiarygodny. Musisz mi jednak uwierzyć na słowo. To sama prawda.
Moja mama przez ponad 30 lat zmagała się z zaburzeniami lękowymi i depresją. Mimo licznych terapii i przyjmowania leków jej stan był tak zły, że nie potrafiła wyjść z domu nawet na spacer. Cały weekend spędzała, leżąc w łóżku i martwiąc się nadchodzącym tygodniem. Nikt nie potrafił jej pomóc.
Któregoś dnia, już po odkryciu 3P, postanowiłam z nią po raz kolejny o tym porozmawiać. Zaczęłam więc opowiadać o tym, jak Myśl (jedna z „Trzech Zasad”) wpływa na postrzeganie naszej rzeczywistości.
I nagle do mamy coś dotarło. Zamrugała oczami, jak ktoś, kto budzi się z głębokiego snu, i powiedziała: „Ojej, no faktycznie, po co się martwić tym, co będzie?”. I to był koniec jej problemów. Przysięgam. Mama w końcu przejrzała sztuczkę, jaką płatał jej umysł, i przestała się na nią nabierać.
A teraz najlepsza część tej historii. Co jakiś czas dzwonię do mamy i pytam, czy się martwi. A ona zawsze odpowiada: „No nie wiem, każdy się czymś czasem martwi, prawda? A dlaczego pytasz?”. Nie chcę drążyć tematu, ale mam wrażenie, że moja mama już nie pamięta, że przez lata była „wrakiem człowieka” – jak sama siebie określała. Coś, co usłyszała podczas naszej rozmowy, spowodowało niejako reset jej umysłu!
Także to, jak pracuję z moimi podopiecznymi, uległo całkowitej odmianie po zapoznaniu się z filozofią Syda. W ogóle nie skupiamy się w naszych rozmowach na temacie odżywiania, a mimo to problem ten rozwiązuje się bardzo szybko. Dlaczego? Bo kiedy ludzie odnajdą swoją wewnętrzną mądrość, sami korygują swoje zachowanie. I to tyczy się każdego obszaru ich życia. Znikają lęki, złe nawyki, wzrasta poczucie własnej wartości. A wszystko to nie za sprawą jakiejś magicznej pigułki, ale za sprawą zrozumienia tego, jak działa człowiek.
Maksyma wyryta na wrotach świątynii Wyroczni delfickiej brzmiała: Noscete Ipsum. „Poznaj samego siebie”. Coraz wyraźniej widzę, że właśnie to jest kluczem do sukcesu. Jeżeli znasz siebie i nie boisz się tego, co myślisz i czego doświadczasz, Twoje życie nabiera zupełnie nowych, wspaniałych barw. Czujesz się wolny i uniezależniony od wytworów swojej głowy.
Tego właśnie uczy nurt 3P, który będziemy promować poprzez publikacje naszego wydawnictwa. Publikacje, które stanowią dla Ciebie, drogi Czytelniku/droga Czytelniczko, zaproszenie.

Prezes wydawnictwa Wilcza